Jazda rowerem w deszczu – co warto wiedzieć?

Jazda rowerem w deszczu nie należy do najprzyjemniejszych, a więc warto jej unikać. Nie tylko stwarza ryzyko upadku (np. poprzez najechanie na wodną koleinę), ale również negatywnie wpływa na stan metalowych komponentów. Wspomniane elementy tracą na wytrzymałości, co zwiększa ryzyko wystąpienia przedwczesnych awarii. Wiadomym jednak jest to, że cyklista nie ma wpływu na warunki atmosferyczne. Właśnie dlatego warto być przygotowanym na każdą okoliczność, tak aby uniknąć groźnych niespodzianek. Poniżej umieszczono zbiór praktycznych wskazówek, które z pewnością okażą się pomocne osobom bez doświadczenia, ale nie tylko.

Czy błotniki są obowiązkowe?

Jazda na rowerze w deszczu wcale nie musi oznaczać mokrej i zabrudzonej odzieży! Wiadomym jest, że woda rozpryskiwana przez koła zalewa nas od spodu. Niestety jest ona brudna, a wszystko zależy od tego, po jakim terenie się poruszamy. Jazda po błocie zwykle nie kończy się dobrze. Właśnie dlatego pełne błotniki wydają się być obowiązkowe dla tych, którzy stawiają na jazdę miejską lub turystyczną. Dobrze wziąć pod uwagę modele wyposażone w chlapacze. Odpowiadają one za ochronę butów podczas jazdy. Najtańszą opcją są błotniki plastikowe, które wyróżniają się niską wagą. Ich montaż jest bardzo prosty, a więc nie trzeba obawiać się niedogodności. Ci, którzy oczekują wyższej żywotności powinni zainteresować się błotnikami plastikowo-aluminiowymi, które również znakomicie sprawdzają się podczas pokonywania miejskich uliczek.

Błotniki nie pasują do absolutnie każdego roweru. Alternatywą jest tzw. ass saver. To akcesorium, które montuje się bezpośrednio pod siodełkiem. Trzeba podkreślić, że do tego zadania nie potrzeba narzędzi. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby omawiany typ błotnika wozić ze sobą w torbie lub plecaku. Nie zajmuje on dużej ilości miejsca, co stanowi wielką zaletę. Faktem jest, że krótki błotnik nie gwarantuje pełnej ochrony. Dzięki niemu można uniknąć zachlapania pośladków oraz pleców, jednak nogawki spodni oraz buty z pewnością nie będą w najlepszym stanie. Przed zakupem trzeba zastanowić się, czy inwestycja się opłaca.

Nie zaszkodzi mieć przy sobie przeciwdeszczową pelerynę. Nie wygląda ona zbyt dobrze, jednak spełnia swoje podstawowe zadanie. Ponadto, dobrze jest zainwestować w osłonkę na kask. Jeśli pozostawiamy jednoślad „pod chmurką” (np. przed wejściem do pracy), to warto posiadać profesjonalny pokrowiec. Jak już wspomniano, długotrwały kontakt z wilgocią stanowi zagrożenie dla metalowych elementów. Czy rower może stać na deszczu? Teoretycznie tak, jednak nie warto narażać go na przedwczesne uszkodzenia.

Osprzęt przygotowany na każde warunku

Przemieszczając się rowerem w deszczu można skutecznie przetestować posiadany osprzęt. Jeśli jego jakość nie jest najlepsza, to z pewnością szybko to zauważymy. W skrajnych przypadkach układ hamulcowy może ulec awarii na skutek kontaktu z wodą! Jego niesprawność może nawet skutkować wypadkiem. Osoby, które planują intensywnie eksploatować swój jednoślad powinny zainwestować w solidne komponenty. Najlepiej postawić na znane i cenione marki, które nie bez powodu cieszą się sporym uznaniem użytkowników. Ciekawym jest, że w przypadku hamulców V-brake odnotowuje się wyraźny spadek efektywności podczas jazdy w deszczu. Woda oraz błoto przedostają się do poszczególnych elementów układu, co nie jest korzystnym zjawiskiem.

Hamulce torpedo znakomicie sprawdzają się nawet w ciężkich warunkach otoczenia. Deszcz nie wpływa na ich skuteczność, dzięki czemu komfort użytkowania znajduje się na najwyższym poziomie. Alternatywą są hamulce nożne używane w przerzutkach wewnętrznych. Dzięki nim sterowanie jednośladem nie będzie stanowić wyzwania. Ci, którzy posiadają większy budżet powinni zainteresować się hamulcami bębnowymi oraz rolkowymi. Faktem jest, że najwyższy poziom niezawodności gwarantują klasyczne tarczówki. Zasada jest prosta – im więcej ukrytych komponentów, tym lepiej. Elementy wyeksponowane na otoczenie zawsze są bardziej narażone na uszkodzenia.

Opony rowerowe na deszcz muszą zapewnić oczekiwany poziom przyczepności do podłoża. Mokra powierzchnia jest jednocześnie śliska, a więc stwarza ona realne zagrożenie dla cyklisty. Warto wiedzieć, że to węższe opony łatwiej wpadają w poślizg, jednak nie jest to żadną regułą. Należy unikać gwałtownych ruchów – hamowanie powinno przebiegać płynnie. Trzeba wiedzieć o ryzyku zablokowania przedniego koła. Takie zjawisko może nawet skutkować wyrzuceniem cyklisty przez ramę. Najlepszym wyborem są opony z bieżnikiem. W okresie deszczowym dobrze jest stosować olej do łańcucha o wyższej gęstości. Odpowiada on za płynną pracę napędu, a jednocześnie chroni przed rdzą. Z tego powodu na tego typu środkach nie warto oszczędzać.

Technika jazdy w deszczu

Kolejną kwestią, którą warto poruszyć jest technika jazdy. Nawet dziecko wie, że podczas opadów deszczu na drodze pojawiają się kałuże. W większości przypadków jej pokonanie wymaga jedynie zredukowania prędkości. Nie można jednak przewidzieć, co znajduje się pod wodą. Najechanie na kamień lub wystający właz od studzienki stanowi zagrożenie dla cyklisty. Czasami wystarczy jeden niewłaściwy ruch, aby doprowadzić do upadku. Jeśli ominięcie przeszkody jest niemożliwe, to należy przejechać przez nią pod kątem prostym. W ten sposób można zminimalizować ryzyko wystąpienia niebezpiecznych zjawisk. Nie każdy wie, że powierzchnia jest najbardziej śliska w początkowej fazie deszczu. Konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności, tak aby nie narażać siebie, ani innych uczestników ruchu drogowego.

Deszcz jest również równoznaczny z ograniczoną widocznością. Nie należy rozwijać dużych prędkości, nawet jeśli znajdujemy się na ścieżce rowerowej. Nigdy nie wiadomo, kiedy konieczne będzie nagłe zatrzymanie pojazdu. Niezwykle trudna jest jazda w deszczu nocą. Odbijające się światła mogą oślepić rowerzystę. Trzeba także uważać na samochody, które pomimo odblasków i lampek mogą nas nie zauważyć. Warto jest posiadać kolorowe kamizelki przeciwodblaskowe. Nie wyglądają one zbyt dobrze, jednak znakomicie spełniają swoje zadanie, czyli sprawiają, że stajemy się lepiej widoczni dla otoczenia. Czasami rozsądniej zejść z roweru lub wjechać na chodnik. Przepisy prawa nie zabraniają takiego zachowania, jeśli warunki atmosferyczne nie są sprzyjające. W przypadku ulewy z gradem lub burzy lepiej poszukać bezpiecznego schronienia. Nie ma sensu się narażać tylko po to, aby dojechać na miejsce kilkanaście minut wcześniej.

Dodaj komentarz