Legendarny rower wojskowy może stanąć w twoim garażu. Trudno w to uwierzyć? A jednak to możliwe. Dzięki niezawodnej konstrukcji i wykonania z najwyższej jakości materiałów, rowery Waffenrad cieszą się użytecznością nawet po stu latach od produkcji.
Dziś takich rowerów się już nie robi…
Wśród wyborów konsumenckich w XXI wieku prowadzą trzy rodzaje rowerów:
- szosowe,
- górskie,
- turystyczne (np. trekkingowe).
Rowery szosowe charakteryzują wąskie opony i sztywną ramą. Są przystosowane głównie do jazdy na gładkich i twardych powierzchniach. Świetnie sprawdzą się do codziennego użytku w mieście, na ścieżkach rowerowych i w niedługich wycieczkach.
Rowery górskie to inna bajka. W odróżnieniu od szosowego rower górski ma grube opony, amortyzujące nierówności podłoża i tym samym ułatwiające jazdę. Cała jego konstrukcja jest wręcz pancerna – w końcu musi być gotowy na różne, czasem ekstremalne trasy, odporny na upadki i związane z tym obtarcia. Nie ma jednak przeciwwskazań, by używać go na co dzień. To taki rower dwa w jednym – radzi sobie w wyjątkowo trudnych warunkach, ale nadaje także na niewymagające przejażdżki.
Jednak rowerem, który idealnie wpasowuje się w pomiędzy dwa powyższe, jest rower turystyczny, szczególnie trekkingowy. Ma nieco węższe opony niż rower górski. Sprawdzi się w jeździe po bezdrożach i oczywiście podczas miejskich wypraw. Gdyby ktoś miał konieczność wyboru jednego z wymienionych rowerów, naprawdę warto rozważyć trekingowy. Są wygodne, wytrzymałe i mają sporo zastosowań.
Dziś to są główne rodzaje rowerów. Szosowe, górskie, trekkingowe… Rowery wojskowe stanowią relikt historii, ale nadal możemy je nabyć. Odrestaurowane, po konserwacji, z drugiego obiegu. Jak rozpoznać rower wojskowy?
Rowery wojskowe – czym się cechują?
Rozpoznanie roweru wojskowego nie jest niczym trudnym. Charakteryzują się specyficzną budową, zresztą bardzo prostą. Rowery wojskowe zazwyczaj mają stalową ramę. Bez żadnych załamań, można powiedzieć, że o profilu rurowym. Wygodne siodełko z amortyzacją w postaci sprężyn. Koła osłonięte błotnikami, zaś łańcuch i przekładnia niczym niezabezpieczone, bez osłon. Zazwyczaj pomalowany na jeden, neutralny kolor. Najczęściej czarny. Poza tym standardowe wyposażenie – dynamo na przednim kole, czerwone światło z tyłu pojazdu, odblaski na pedałach, do tego głośny dzwonek i możliwość hamowania, dzięki ręcznemu hamulcowi zamocowanemu przy kierownicy. Wymienione wyposażenie stosowano do około 1943 roku, później z niego zrezygnowano.
Prawdziwy rower wojskowy służył transportowi różnych rzeczy, nierzadko amunicji. Było to łatwe dzięki zamontowanym uchwytom transportowym na ramie i kierownicy, czasami wykorzystywano także tylny bagażnik w celu ulokowania tam dodatkowej torby lub plecaka.
Rower Waffenrad zamiast zbroi
Znając podstawy języka niemieckiego, szybko możemy zorientować się, co kryje nazwa Waffenrad. Rozłóżmy to słowo na dwa elementy. Pierwsza część, „waffen” dosłownie oznacza broń. Druga zaś część, „rad” to nic innego jak „koło”. Jednak niech nas to nie myli – rower obronny, choć jego historia sięga stu lat wstecz, nie miał zastosowania obronnego ani tym bardziej wojskowego. Czemu zatem uważa się, że rowery Waffenrad są „wojskowe”? Wszystko przez wzgląd na producenta. Austriacka firma Österreichischen Waffenfabriks-Gesellschaft, częściej spotykana pod skrótową nazwą ÖWG, zajmowała się głównie produkcją uzbrojenia. Rower początkowo tworzony był na brytyjskiej licencji. Cechowała go prostota konstrukcyjna i doskonała jakość wykonania. O tej właśnie jakości może świadczyć fakt, że do dziś można zdobyć rower z tamtych lat i używać na co dzień. Co prawda po niewielkich konserwacjach, ale jednak oryginał. Sam pomysł na produkcję rowerów zamiast uzbrojenia wydaje się świetny. Zamiast elementów potrzebnych do walk wojennych – sprzęt umożliwiający aktywne spędzanie czasu. Historia roweru Waffenrad, produkowanego przez wspomnianą firmę ÖWG, pokazuje, jak tworzyły się marki rowerów niemieckich.