Choć oba typu rowerów się różnią, to łączy je przede wszystkim jedno – cieszą się ogromną popularnością wśród amatorów kolarstwa. Co jeszcze mają wspólnego? Wygodę w użytkowaniu i dość wygodną pozycję podczas jazdy. I wierzcie nam, ma to ogromne znaczenie dla tych, którzy zaczynają przygodę z kolarstwem i dopiero wchodzą w ten świat. A teraz po kolei o rowerach.
Gravel czy szosa? Słowo wstępne
Gravele wtargnęły na polski rynek nagle i początkowo tak naprawdę nie wiadomo było, jakie ich jest przeznaczenie. Jeszcze 5 lat temu nikt o nich nie słyszał, a aktualnie niemal każdy sklep rowerowy ma na stanie przynajmniej jeden model tego roweru. Wydawało się, że gravel jest jedynie napędzany przez marketing i nie stanowi żadnej innowacji. Jednak szybko się okazało, że nawet niechętni temu rowerowi, zasypali go pochlebstwami. Dlaczego? Ze względu na jego uniwersalność.
A jak wygląda endurance? Najprościej rzecz ujmując to po prostu najwygodniejszy gatunek szosy. Rower ten zaprojektowany jest do jazdy na długich dystansach przy zachowaniu możliwie najdogodniejszej pozycji kolarza. Rowery endurance wyróżniają się wysoką główką ramy oraz stosunkowo dobrym tłumieniem drgań. A im wyższa główka, tym bardziej wyprostowana pozycja, a co za tym idzie – duża wygoda podczas jazdy. Relaks podczas jazdy gwarantowany! Geometria szosy endurance naprawdę dba o nasze plecy.
Gravel vs szosa
Żeby dokonać dobrego zestawienia tych rowerów, należy zastanowić się nad ich przeznaczeniem i użytkowaniem. Gravel i szosa endurance mają podobną geometrię, która zapewnia komfort kierującego. Jeśli obawiacie się, że rozbolą Was plecy od pochylonej pozycji, to nie z tymi rowerami. Ale jeśli szukacie naprawdę wysokiej główki, rozglądajcie się raczej wśród szosówek za nimi – tam znajdziecie ich więcej.
Ponadto należy rozważyć jeszcze jeden podstawowy aspekt – nie każdy ma w domu czy w mieszkaniu pięć rowerów (my się nie liczymy!). Łączy się to oczywiście z trudem zagospodarowania przestrzeni (ale wiecie, jak się chce, to można) i kosztami (tak, wiemy jak to boli, gdy trzeba odmówić sobie zakupu kolejnego roweru). Dlatego coraz więcej osób szuka roweru uniwersalnego – takiego, którym można swobodnie poruszać się w miejskim zgiełku, dojeżdżać nim do pracy, a w wolnym czasie zabrać go na radosne sam na sam. No i tutaj szosa endurance staje podium niżej. Gravel ma zdecydowaną przewagę w kwestiach codziennego użytkowania. Dużo szersze opony sprawiają, że łatwiej jest pokonać krawężniki, zrobić szybki przeskok na chodnik, a przejażdżka po gorszej nawierzchni bez asfaltu zapewni większą kontrolę nad rowerem i tym samym komfort. Podobnie rzecz ma się jeśli chodzi o różne warunki atmosferyczne. Gravel daje większe możliwości podczas jazdy w deszczu. Możemy o wiele łatwiej wyposażyć go w błotniki, a samo prowadzenie roweru po śliskiej nawierzchni jest bezpieczniejsze. Jeśli jednak szukamy środka transportu, który ma nas sprytnie prowadzić między samochodami, rowery endurance nadadzą się do tego doskonale. No i liczy się dynamika! Szosa endurance jest znacznie szybsza. I nie jest to tylko zasługa geometrii czy cieńszych opon. Rowery endurance są lżejsze, co jest dużym plusem podczas konieczności przenoszenia roweru, znoszenia lub wnoszenia go po schodach. Waga ma także znaczenie w trakcie jazdy, co znacząco jest odczuwalne podczas prowadzenia tych dwóch rowerów. Jeśli chodzi o ten aspekt i zastanawiacie się gravel vs endurance, wygrywa oczywiście ten drugi. Ale to tylko w dobrych warunkach jazdy. Gravel nadal pozostaje wszechstronny.
Szosa endurance czy gravel – jak to wygląda podczas treningów?
Wszystko zależy od tego, jak Wy rozumiecie treningi. Bo jak wiadomo – trening treningowi nierówny. I to nas sprowadza do zagadnienia poruszonego na samym początku – przeznaczenia roweru. Gravel, posiadający konstrukcję zbliżona do rowerów przełajowych, a przynajmniej wywodzącą się z nich, doskonale sprawdzi się na zdobywanie endorfin w lesie czy na drogach szutrowych. Okazjonalnie na asfalcie też sobie poradzi, ale trzeba liczyć się z szybszym zużyciem opon. Jeżeli jednak lubicie „ustawki” i jazdę po asfalcie w grupie, nie ulega wątpliwości, że wygrają tutaj rowery endurance, i to bezapelacyjnie. Trening będzie bardziej wydajny i efektywniejszy. Tak samo jeśli chodzi o utrzymanie tempa – na gravelu będzie to niemalże niemożliwe (zwłaszcza dla początkujących kolarzy).
Rower endurance czy gravel? Co nieco o wyprawach
Odpowiedź jest oczywista i chyba znacie ją doskonale. Mimo tego, że endurance ma świetną geometrię do pokonywania kilkusetkilometrowych tras, nadaje się na wyprawy tylko w ściśle określonych warunkach, czyli przede wszystkim dobrej drogi. Ten aspekt mocno ogranicza możliwości wyznaczenia trasy, jeśli zamierzacie szukać szutrowych przejazdów i odkrywać nowe tereny. Nowoczesne sakwy oczywiście są dość rozbudowane i dużo pomieszczą, ale mocowanie bagażnika odpada. Planujecie wyprawy? Kupcie więc gravel. Poradzi on sobie na trudnym terenie, zabierzecie więcej bagażu, a szeroki rozstaw kierownicy zapewni dodatkowe miejsce na sakwę, a także lepszy komfort prowadzenia. Wasze nadgarstki Wam za to podziękują. Podobnie jak Wasze kolana, a już wyjaśniamy dlaczego. Większość graveli obsługuje napęd z dużo mniejszymi przełożeniami, co świetnie sprawdza się w górzystym terenie. Dlatego tez polecamy stalową ramę, która lepiej znosi nierówności i pochłania drgania. Rowery endurance oparte na stalowej ramie praktycznie nie występują w sklepach, ale jeśli się uprzecie, możecie w obydwu przypadkach zamontować prostą kierownicę.
Gravel vs endurance – cena, cena, cena…
Powiemy jasno – gravele są droższe. Panująca moda na nie ma wyraźny wpływ na popyt na te rowery, ale trzeba również przyznać, że rowery te mają szersze zastosowania. Są po prostu bardziej uniwersalne. I wierzcie nam – znajdziecie tańsze rozwiązania, ale nie chcecie w nie inwestować. Musicie wierzyć na słowo.
Gravel czy szosa endurance? Oto jest pytanie!
Szukacie roweru uniwersalnego, którym dojedziecie do pracy, pojeździcie po mięście i zabierzecie go w weekend za miasto? Wybierzcie gravel. Wolicie treningi szosowe, cenicie sobie lekką wagę i dynamikę? Szosa endurance jest dla Was i wygrywa w kwestii sportowej. Ale, jeśli nie musicie wybierać… Polecamy oba!
Różnica między szosą endurance i gravelem się zaciera. Mój gravel na oponach 35 mm nie jest w ogóle wolniejszy od szosy endurance jaką poprzednio miałem i jest tylko 200 g cięższy. Za to jest dużo bardziej uniwersalny. A GRX równie dobrze sprawuje się na szosie co napęd szosowy, zaś ma zdecydowana przewagę w terenie. Tak więc dla mnie zdecydowanie gravel. Nie żałuję zamiany.